Pomogła: 6 razy Wiek: 27 Posty: 576 Skąd: Nederland
Wysłany: 2013-01-30, 13:03 Gusta alkoholowe .
Ja alkoholu nie pijam, nie smakuje mi. No chyba że tanie wino marki wino ale też już dłuuugo nie piłam :< tu nie ma tanich win. Tzn. takich które są tanie i smakują jak tanie. No chyba że Lidlowskie : O
_________________ "Jon: Liz tu będzie lada moment! (spogląda na zegarek) Czekaj... Zegarek mi stanął! Teraz to ona NIGDY tu nie dotrze!
Garfield: Oby jego gatunek nigdy się nie rozmnożył."
Ostatnio zmieniony przez krzysztof 2013-02-09, 11:14, w całości zmieniany 1 raz
Oż, kiedyś za czasów punka też piłam coś takiego... teraz nawet powąchać tego nie mogę Zauważyłam, że z wiekiem, mój organizm uczy się prawidłowo reagować na trucizny.
tanie wino marki "Tur" z Zielonej Góry. Robiło furorę w prywatnym akademiku "Dąbrówka" w Jeleniej Górze pod koniec lat 90- tych
Przechodziłam przez wina: Komandos, Patyk, Vino, Byk (najgorsze, mocno karmelizowane), Kici Kick (z gołą panią na butelce), Leśny Dzban, szereg nalewek marki Ostrowin... a o winie Tur nie słyszałam Może to i lepiej.
Tequilla napisał/a:
A przy okazji niektórzy twierdzą, że tanie wina nie zalatują już siarką. Nie zamierzam sprawdzać organoleptycznie, ale prawda to?
Ponoć Komandos już nie jest tym samym groźnym Komandosem co kiedyś. Ale... ough... również nie zamierzam tego sprawdzać, zapach taniego wina zaliczam do tych zapachów młodości, których nie chcę pamiętać.
Pomogła: 6 razy Wiek: 27 Posty: 576 Skąd: Nederland
Wysłany: 2013-01-30, 19:08
Komandosa już nie ma Ostrowin upadł.
Ostatniego piłam w swoje 18ste urodziny (w lutym bd rok) z czego udało się dorwać białego, w białej butelce a i rok dodatkowo przesiedział zamknięty w szafce na specjalną okazję no i przez moją ciąże jakby nie patrzeć XD
_________________ "Jon: Liz tu będzie lada moment! (spogląda na zegarek) Czekaj... Zegarek mi stanął! Teraz to ona NIGDY tu nie dotrze!
Garfield: Oby jego gatunek nigdy się nie rozmnożył."
Pomógł: 16 razy Wiek: 101 Posty: 2523 Skąd: z rury wydechowej
Wysłany: 2013-01-31, 23:36
Szufla!
Najlepsze wino to robił kumpla dziadek,z ryżu,nie wiem jak ale było dobre.
Wchodziło gładziutko,milutko z tym że na następny dzień dynię to rozsadzało
A tak jeszcze w temacie, to w sumie u mnie etap tanich win był stosunkowo krótki, bo szybko przerzuciłyśmy się na tanią sofię i fresco, co w gruncie rzeczy nie było takie złe. Ale niestety przyszło mi zmierzyć się z takimi specjałami jak: agropol, leśny dzban, wino marki wino... no i jeszcze marconi, które było w sumie na pograniczu, bo kosztowało więcej niż pięć złotych i wchodziło całkiem nieźle.
Skoro temat zbacza na nieco inny tor niż pierwotnie założono, a ja nie jestem moderatorem, to korygować go nie będę
Mój romans z tanimi winami (które zwykle nazywam mózgojebami) był bardzo przelotny i dość krótki, ale pamiętam pierwszy raz. Grupą znajomych nocną porą zawitaliśmy u drzwi instytucji zwanej meliną, przewodnik grupy zniknął na kilka chwil za rzeczonymi drzwiami i powrócił z kilkoma siarkofrutami. Miałem pewne opory, ale wszelkie blokady zniknęły po pierwszym łyku - nie było to tak złe jak sobie wyobrażałem. Od tamtej pory okazjonalnie zdarzało się wychylić mózgojeba gdy budżet na nic innego nie pozwalał, jednakże koneserem nigdy nie zostałem. Ostatnimi czasami przytrafia mi się je spożywać jedynie w formie osławionego w pewnych kręgach trzy-dwa-jedena, który technicznie rzecz biorąc jest drinkiem. Powstaje poprzez zmieszanie w 5L butli trzech części piwa, dwóch części jakiegoś mózgojeba (jakiś dzban leśny czy coś) i jednej części jakiejś dwulitrowej coli. Ostatni raz miałem sposobność chyba jakieś dwa lata temu, ale nikt nie wie co przyniesie przyszłość. Tak czy inaczej polecam!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum